Pokłosie kłosa

W swoim kłosie spałam, z premedytacją. Nie planowałam porannego mycia głowy, więc wolałam rozpuścić kłosa dopiero rano, niż wymiętosić rozpuszczonego przez całą noc. Zabezpieczyłam końcówkę gumką i już. Rano rozpleciony kłos przeobraził się w wygięte fale, które nie wyglądały dobrze w towarzystwie reszty prostych włosów. Wiedziałam ,że tak będzie, ale to dobrze. Pokłosową grzywkę zwinęłam przy twarzy i zabezpieczyłam wsuwką, w takim zwijańcu fajnie i delikatnie widać fale po kłosie. To samo zrobiłam z drugiej strony przedziałka. Swoją drogą to kolejny sposób na ujarzmienie grzywki. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za chęć podzielenia się spostrzeżeniami i równocześnie uprzejmie proszę: nie spamuj. Komentarze z linkami auto- lub cośpromocyjnym zostaną usunięte.

back to top