Imprezowa Marta

Dla Marty, która wybierała się na halloweenową imprezę, wykonałam luźne i lekko sztywne loki, zaczesane na jedną stroną. Chciałabym dłużej się skupić na fryzurze, ale nie na tych zdjęciach najbardziej przyciągają cudowne oczy Marty, na zdjęciach podkreślone przez: Beauty by Ola .
Loki zwinęłam w jeden, duży lok, co moim zdaniem wygląda lepiej we fryzurach przerzuconych na jeden bok.

 






Zapraszam też chętne do czesania na imprezy sylwestrowe w Warszawie. 





Wrzosowa Kasia - zdjęcia profesjonalne

W końcu sierpnia pokazałam Wam fryzurę, którą wykonałam na bardzo intymny ślub Kasi. Wrzosowy wianuszek i wrzosowa sukienka. Prostota, wdzięk, skromność. W tym tygodniu pokazały się profesjonalne zdjęcia z tej uroczystości, a mi aż dech w piersiach zapiera, że na tych przecudownych zdjęciach w wykonaniu Anity Suchockiej widać moją fryzurę. 
Moim zdaniem to upięcie idealnie wpasowało się w klimat tego ślubu, a i Kasia mówi, że spełniłam jej włosowo-ślubne marzenie. Lubię spełniać marzenia. 

Autorką zdjęć jest Anita Suchocka klik.









Prosty sposób na loki na długich włosach.

Ach, gdybym znała tę metodę, gdy sama miałam długie włosy. Raz, dwa, trzy i ze zwykłych rozpuszczonych włosów robią się eleganckie zawijasy. Stopień ich skręcenia zależy od grubości lokówki i pasm, które oddzielamy.  Aż zazdroszczę wszystkim długowłosym, że oto mają tak prosty sposób na zrobienie sobie fryzury, która wygląda bardzo czasochłonnie i efektownie, a w rzeczywistości jej zrobienie zajmuje 5 minut. 

Będziesz potrzebować:
długich włosów, gumki do włosów, lokówki + opcjonalnie produktów do stylizacji sprayu ochronnego przed ciepłem, lakieru do włosów (polecam tę opcjonalność zrealizować). 


 

1. Dobrze rozczesane włosy zaczesujesz w kitkę na czubku głowy. Zwróć uwagę, by była luźna, chodzi o podtrzymanie włosów w jednej pozycji i bezproblemowe zdjęcie gumki, gdy skończysz kręcić włosy.
2. Pochyl się do przodu w ten sposób, by kitka wisiała z przodu. Oddzielaj pasmo po paśmie (pamiętaj o ochronie przed wysoką temperaturą) i nakręcaj na lokówkę. Do loków Kamili użyłyśmy lokówki o średnicy 35 mm.



 

3.  W ten sposób zakręć całą kitkę.
4.  Ufff, możesz się wyprostować. Delikatnie zdejmij gumkę (lub ostrożnie przetnij).

 

Spryskaj włosy lakierem, możesz wgnieść w nie odrobinę żelu. Ułóż wg upodobania.


Tak myślę, że dodatkowym plusem robienia tej fryzury jest również to, że można się trochę porozciągać. Kto wie, może po kilku miesiącach robienia takich loków będziecie mogły dotykać łokciami podłogi ;)?

Krótkie loki, pełne objętości

Nauczyłam się ostatnio nowej techniki kręcenia loków. W zasadzie nie ma w niej prawie nic odkrywczego - zbiera w sobie po prostu wszystko na raz, to co w kręceniu loków jest ważne. 
Dzięki zastosowaniu tych kilku sztuczek, uzyskać mogę efekt bardzo dużej objętości - zwłaszcza przy włosach o mojej długości, a przy włosach dłuższych ładne odbicie od nasady i wciąż konkretną objętość. Ech, aż żałuję, że dzisiaj akurat ciepło, bo takie loczyska wyglądałyby uroczo, wystając z ciepłej czapki. Coś czuję, że to będzie mój hit na zimę :)





Za tydzień, 25 października dostępna będę na czesanie w Warszawie. 


Joanna

Asia wpadła do mnie w drodze na wesele. Miałyśmy małe ograniczenia czasowe, ponieważ na ślub kuzynki spieszyła do odległego miasta i w drogę wyruszyć musiała już rano.
W przypadku tej fryzury dostałam tylko jedną wytyczną: włosy mają być spięte. No, to były :)
To chyba moja fryzurowa klasyka, a i tak, za każdym razem, na innych głowach, wychodzi inaczej.





Wrzosowa Joasia

Joasia napisała do mnie krótko po tym, gdy umieściłam na blogu notkę z wiankiem. Zamarzył jej się wianek na własnym ślubie i zamarzyła jej się fryzura w moim wykonaniu. No cóż, ja się tylko rozpływałam (bo za każdym razem jak piszecie mi fantastycznie miłe słowa w wiadomościach, to się rozpływam) i oczywiście ochoczo zgodziłam, jeśli uda się to pogodzić z moimi letnimi wojażami. Udało. 
Przyszedł zatem czas na spotkania: najpierw czesanie próbne, potem - już dziś właściwe, ślubne. Efekty kilka linijek niżej, ja tylko jeszcze opowiem, że Joasia okazała się moim klonem. Albo ja jej. Nie chodzi tu o wygląd, bo jak zaraz zobaczycie, jesteśmy zupełnie różne, ale o poglądy: od spojrzenia na organizację ślubu, po życiowe perypetie. Bardzo to było zaskakujące, ale też strasznie miłe, w jak wielu rzeczach się zgadzałyśmy.
Bo to też kocham w czesaniu włosów - że przy okazji usłyszę tyle ludzkich historii. I mam okazję podzielenia się swoimi. Coś musi być w tej chwilowej więzi dwóch kobiet, w tym pleceniu włosów, jakiś pierwotny rytuał, który skłania do zwierzeń. 






Kiedy mailowałyśmy z Asią na temat fryzury zdradziła, że będzie miała dość nietypową kreację: bo wrzosową i do tego właśnie wianek z wrzosów. Padłam! W końcu zamiast pełnego wianka Joasia sama zrobiła śliczną opaskę z wrzosów, która wyglądała jak mała, roślinna tiara. Panna Młoda stwierdziła, że wygląda jak książniczka, a ja już nie mogę się doczekać zdjęć w pełnej ślubnej gali.





W mailach Asia przyznała też, że marzy o lokach, ale loki jej nigdy nie wychodzą i na jej włosach się nie trzymają (gdybym dostawała złotówkę za każdym razem, gdy to słyszę, byłabym już całkiem bogata ;)). Zapewniłam ją, że są na loki sposoby, choć naturalnie pewnych rzeczy nie przeskoczymy. Zrobiłyśmy próbną fryzurę, a przyszła Panna Młoda pilnie obserwowała jak zachowują się jej włosy. Werdykt był pomyślny! Można kręcić loki na ślub :)






EDIT

Joasia to tak naprawdę Kasia - nie chcę już zmieniać tytułu notki, ale haniebnie pomyliłam imiona, za co najmocniej przepraszam i Kasię, i Was. 

Loki bardziej nowoczesne

Wiem, że nie każdemu może się podobać stylizacja, którą pokazałam w ostatnim poście, wzorując się na ikonie kina Merylin Monroe.  Wiele z Was, czułoby się pewnie w takim wydaniu jak własne babcie, choć z drugiej strony jak każda moda - mam wrażenie, że i ta gdzieś tam wraca, a może tak naprawdę nigdy nie przeminęła?
Dla tych jednak, którym loki z lat 50 nie mieszczą się w/na głowie, prezentuję wydanie loków współczesnych. I to jak bardzo. Ta fryzura to jeden wielki bałagan, robiona bez sekcjonowania włosów, ot po prostu z pasmami nakręcanymi prostownicą na wyrywki. Raczej cienkimi. W ten sposób pasma nakręcone przemieszały się z tymi prostymi tworząc nieład i znacznie powiększając objętość włosów. Trikiem, który temu pomógł, było pochylenie głowy do przodu i spryskanie włosów lakierem w tej właśnie pozycji.
Ach, jeszcze jedna ważna rzecz - jak widać, z krótkimi włosami też można poszaleć. Taka fryzura, jest też świetną bazą do dalszych upięć. 

Która wersja loków Wam się bardziej podoba? Ta z połowy wieku XX czy początku XXI?





 




Podobny efekt - choć trochę inną metodą - na prostownicę nakręciłam wszystkie włosy, a potem pozwoliłam im ostygnąć, przypinając spinkami - uzyskałam u Ani. 





I na koniec ogłoszenie:
22-23 sierpnia będę czesać we Wrocławiu, gdyby ktoś był jeszcze chętny, zapraszam do kontaktu:
wlosorobstwo@gmail.com

Ależ było plecenia!

Ten dzień był wyjątkowy. Na ślub czesałam w sumie 4 zacne głowy, w tym piękną Pannę Młodą, jej siostrę i mamę. Ufff, przyznać trzeba, że denerwowałam się lekko, bo to przecież najważniejsze kobiety na ślubie. Zarówno Ola, jak i jej siostra, mają fantastyczne, grube włosy, więc roboty trochę było. Ale jakże przyjemnej. 
Panna Młoda i jej siostra nosiły się tego dnia w warkoczach i warkoczykach. Czy może być piękniej? 

Autorami zdjęć są Światłoczuli.pl










Chciałabym powiedzieć, że Ola wyglądała zjawiskowo głównie przez moją fryzurę, ale obawiam się, że i bez tego była piękną, pełną gracji Panną Młodą.

back to top