Nowe nabytki



 Celia,  Nawilżająca Pomadka - Błyszczyk, Nude 606

Te pomadki zna chyba każdy, więc i ja chciałam przetestować to zachwalane cudo. I rzeczywiście - zaraz po zakupie byłam bardzo zadowolona. Po pierwsze eleganckie, subtelne, kobiece, wygodne opakowanie. Po drugie bardzo ładny kolor i rzeczywiście pomadka i błyszczyk w jednym. Malowałam się codziennie przez kilka dni, aż w końcu... Pomadka się zepsuła (spójrzcie, proszę, na zdjęcia). Po raz pierwszy zdarzyło mi się coś takiego z pomadką i teraz boje się ją wysuwać z opakowania. W pierwszej chwili myślałam, że to moja wina i za szybko ją zasunęłam lub zahaczyłam pokrywką, więc na następny raz zasuwałam ją bardzo ostrożnie, przyglądając się, co się właściwie stało. I wygląda na to, że pomadka się po prostu rozmiękła pod wpływem temperatury, przekrzywiła i teraz haczy (i nie wykluczone, że i ja swoim pośpiechem jej pomogłam). Rozczarowało mnie to, zwłaszcza, że upały nie były wówczas tropikalne,a ja nie nosiłam pomadki w kieszeni, przy ciele, a w torebce. Na razie nie mam ochoty na nową pomadkę z tej serii, ale może kiedyś dam im jeszcze jedną szansę. Którejś z Was też coś takiego się stało? Inne pomadki, mimo podobnego traktowania trzymają się dzielnie.

Essence, Miami Roller Girl, Cień do powiek,
 02 Vice vice baby


Ten cień też delikatnie mnie rozczarował. Kiedy pomacałam próbkę kolor bardzo mi się spodobał. Delikatny, lekko błyszczący, z drobinkami, ładnie się mienił. W świetle dziennym kolor jest lekko inny, ale ogólnie podoba mi się i jest fajnym codzienniakiem albo pierwszym cieniem w bardziej zaawansowanym makijażu oka (bardziej zaawansowanym w moim wykonaniu, naturalnie ;))





Sephora, Podkład rozświetlająco - nawilżający, Ivory Clair Light 10

Wydaje mi się, że to też nowość w Sephorze. Chciałam sobie kupić wreszcie któryś z podkładów Bobbi Brown, ale w Douglasie była taka kolejka, że poszłam zabić czas w Sephorze i skusiłam się na ten podkład, BB poczeka. I rzeczywiście podkład bardzo ładnie rozświetla, na nawilżenie nie zwracam uwagi, choć na pewno nie wysusza. Bardzo kiepskie jest za to krycie i bez solidnej warstwy korektora czy kamuflaża nie będzie za dobrze. Jest to więc raczej podkład dla kobiet, które nie mają problemów z cerą, a chcą po prostu delikatnie wyrównać jej koloryt i ładnie rozświetlić. 


Essence, Miami Roller Girl, Multicolor Blush

Wzięłam razem z cieniem, skuszona pozytywnymi opiniami na kilku blogach. Póki co używam bardzo rzadko, bo róż okazał się dla mnie za wściekły i boję się, że przesadzę. Poza tym nie do końca umiem go używać, bo wystarczy, że lekko przejadę pędzlem, a już zbiera się duża ilość różu. (na zdjęciu właśnie ten róż)

Sephora, Róż do policzków, Corail flush, nr 6  
Ten róż to za to strzał w dziesiątkę. Bardzo podoba mi się kolor i efekt, jaki dzięki niemu uzyskuję. Ma delikatne drobinki, ale nie są one nachalne, dają delikatny połysk, róż stał się moim ulubionym i używam go na zmianę razem z różowiutkim różem z Miyo. Niestety nie mam zdjęcia, jak kosmetyk prezentuje się na buzi. 


Makijaż wykonany powyższymi kosmetykami. No, prawie. Brak pomadki, a róż mocno roztarłam, żeby był troszkę delikatniejszy. 


3 komentarze:

  1. używam dosłownie odrobinę tego różu bo jest b. mocno napigmentowany, to fakt :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba się nie skuszę na ten róż, niedawno jeden kupiłam, a jak jest mocno napigmentowany to prędzej sobie krzywdę nim wyrządzę niż ładny makijaż :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za chęć podzielenia się spostrzeżeniami i równocześnie uprzejmie proszę: nie spamuj. Komentarze z linkami auto- lub cośpromocyjnym zostaną usunięte.

back to top