Zainspirowana wątkiem Aliny dotyczącym podkreślania skrętu loków, postanowiłam spróbować uzyskać loki na moich (niestety) prostych włosach. Przy okazji po raz pierwszy wypróbowałam sławne już przecież siemię lniane, na pierwszy ogień jako żel. Po pobieżnej lekturze wątków zakręconych, postanowiłam potraktować swoje prostaki ich metodami. Dobrze, przyznam się, liczyłam na cud i nagłe pojawienie się kręciołków, jeśli tylko odpowiednio umyję włosy. No cóż, która z nas nie wykazała się naiwnością, jeżeli chodzi o włosy?
Rozpoczęłam od umycia włosów metodą OMO. Wcześniej, gdy dokładnie jej nie znałam, nie widziałam w tym nic specjalnego: odżywka/olej, mycie głowy i odżywka. Większość z nas tak przecież robi. Dopiero przy tej okazji doczytałam, że istotne jest tutaj mycie samego skalpu tak, by szampon nie spływał na włosy. Nie powiem, żeby to było łatwe, próbowałam, wydaje mi się, że szampon ominął włosy na długości, ale kto wie ;). Po umyciu włosów metodą OMO, delikatnie je odsączyłam, a następnie z racji braku odżywki bez spłukiwania nałożyłam odrobinę kremu do rąk z Biedronki. Potem rozczesałam włosy na mokro, grzebieniem z szeroko rozstawionymi ząbkami.
Na tak rozczesane włosy nałożyłam żel z siemienia lnianego. Przygotowałam go w następujący sposób. Siemię zalałam wrzątkiem (tak, żeby delikatnie zakryło ilość siemienia), trochę pougniatałam i pomieszałam, a następnie przełożyłam do siteczka, z którego stosunkowo bezproblemowo żel skapywał do kubka. W przyszłości zużyję większą ilość, bo mam wrażenie,że teraz żelu było mało. Nakładając żel ugniatałam włosy, zaczęły się delikatnie odkształcać i układać w fale. To było pierwsze miłe zaskoczenie, bo dotychczas pozostawały nieubłaganie proste. Gdy wgniotłam już cały żel, zwinęłam włosy w koszulkę, zwijając je (zapomniałam jak nazywa się ta metoda układania włosów). Ponosiłam się tak przez ok. godzinę. Po zdjęciu koszulki moje włosy wyglądały tak:
Widać delikatne fale. Gdy ugniatałam włosy, skręcały się one jeszcze bardziej, ale po chwili wracały na miejsce. W tym momencie miałam mały dylemat, co robić. Nie posiadam suszarki z dyfuzorem, więc nie mogłam od razu wysuszyć włosów. Pozwoliłam im trochę przeschnąć, żeby zobaczyć jak zachowa się skręt, ale miałam wrażenie, że coraz bardziej się rozprostowywał. Zbliżała się pora snu, więc postanowiłam jednak trochę pomóc moim potencjalnym lokom i zawinęłam je wokół opaski (dajcie znać, jeżeli interesuje Was tutorial, jak zawinąć w ten sposób włosy), a następnie poszłam spać.
Kiedy rano się obudziłam nie mogłam się doczekać efektów moich zabiegów. Muszę przyznać, że z opaską śpi się o wiele wygodniej niż np. w papilotach. Do tego loki z opaski są wg mnie naturalniejsze i ładnie się układają. Zwróćcie uwagę na moją grzywkę. Układa się w ładną falę nad czołem, a nie dziwnie sterczy, jak to bywa w przypadku zakręcania włosów na wałki. Same loki są trochę sztywne, widać też przy przedziałku wyschnięty żel (na górę też trochę nakładałam). Trochę gorzej wyszły zakrętasy z tyłu. Jestem bardzo zadowolona ze swojej fryzury i niewątpliwie będę ją powtarzać. Jestem zachwycona tym, że utrwaliłam loki żelem z siemienia czyli w zasadzie cały czas odżywiam włosy, co już czuć na włosach, bo są miłe miękkie i tak naturalnie błyszczące (spójrzcie na fale, naprawdę pięknie się błyszczą). W najbliższym czasie zaopatrzę się w suszarkę z dyfuzorem i spróbuję uzyskać loki od razu, bez spania. No cóż, może jestem prostowłosa, ale cieszę się, że i ja mogę mieć bardzo ładne i zdrowe loki, kiedy tylko zapragnę.
piękne loki :)
OdpowiedzUsuńDzięki!
Usuńja kręciłam bez siemienia i po godzinie już loków nie było ;p
OdpowiedzUsuńU mnie póki co są i się trzymają, ciekawa jestem jak będą wyglądać pod koniec dnia. Byłoby świetnie, gdyby dotrwały.
UsuńFajne wyszły te loki:) ja mam naturalne, ale walczę z nimi, bo nie wiedzieć czemu zaczęły się prostować:/
OdpowiedzUsuńPewnie już to wiesz, ale żel z siemienia pomaga zakręconym w podkreśleniu i wydobyciu skrętu :)
Usuńale śliczne :) też tak spróbuje się zakręcić:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia :)
UsuńWidziałam wiele loków otrzymanych tą metodą (chodzi mi o opaskę) i nie podoba mi się, że góra jest taka okalpnięta, ulizana itp. Dół to piękne loki, ale góra wg mnie psuje cały efekt.
OdpowiedzUsuńO, to mnie zaskoczyłaś, myślałam, że jeśli ktoś się doczepi góry, to własnie na zasadzie tych lekko zlepionych po żelu pasm. Choć wraz z upływem dnia coraz mnie je widać.
UsuńNo, w każdym razie, ważne, że zgadzamy się, że same loki są zupełnie niezłe.
W sumie może na następny raz spróbuję założyć opaskę wyżej? No, dałaś mi do myślenia ;)
piękne loki:) koniecznie pokaż jak je zakręciłaś, chętnie spróbuję na moich!
OdpowiedzUsuńDziękówka :)
UsuńA Ty koniecznie pokaż, proszę, jakiś nowy makijaż. Ostatnio prawie sobie kupiłam czerwoną kredkę do oczu, ale ostatecznie się rozmyśliłam ;)
haha jak się życiowo pozbieram do kupy to rozbloguję się na dobre, już sobie to obiecuję od kilku tygodni:<
UsuńMusze spróbować z opaską w weekend. Ładnie wyszło:)
OdpowiedzUsuńNa nastepny raz proponuje gotowac siemie przez jakies 15 minut.
OdpowiedzUsuńśliczne loczki! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt :D.
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś spróbować.
Piękne zdjęcia, świetny pomysł. Też mam włosy proste na pewno wypróbuje, wyszło świetnie !
OdpowiedzUsuńBardzo fajny efekt, ciekawe jak mi by to wyszło na moich :)
OdpowiedzUsuńWyszły bardzo ładne, chętnie poczytam o mteodzie zawijania na opaskę :)
OdpowiedzUsuńładnie :) w końcu muszę zaaplikowac glutka z siemienia na łepetynkę ;)
OdpowiedzUsuńo,m efekt bardzo fajnt ;)
OdpowiedzUsuńTo się nakręciłam na siemie lniane.. :P
OdpowiedzUsuńKupię je dzisiaj koniecznie!
powiedz mi czy moge tą metode stosować codziennie ? myje wlosy kazdego dnia.. niestety;/
OdpowiedzUsuńMysle,ze tak. Siemie lniane wrecz odzywia wlosy, wiecj esli tylko chce Ci sie krecic zel, to czemu nie :)
UsuńDziekuje za odpowiedz ;)
OdpowiedzUsuń