Kiedy nie upinam włosów i nie plotę ich w różnorakie warkocze czy kłosy moja fryzura prezentuje się tak, jak na załączonych zdjęciach. Jeżeli mi się chce - suszę włosy przy pomocy suszarko-szczotki, wtedy są bardziej uporządkowane i gładsze. Na zdjęciach fryzura jest już po kolejnym dniu, jaki minął od umycia włosów, więc mimo zastosowania właśnie takiej metody suszenia nie są idealnie gładkie. Włosy umyłam szamponem i odżywką Seboradin. Są miłe, sprężyste i lśniące. W ogóle ostatnio zauważyłam, że włosy są w lepszej kondycji, nie tylko jakościowo, ale wizualnie. Myślę, że wreszcie, po ponad pół roku, i ja doczekała się efektów wzmożonej i bardziej świadomej pielęgnacji, bo długo wydawało mi się, że to wcale, ale to wcale nie działa.
Bardzo mnie też kusi zrobienie sobie grzywki. Dobrze się w nich czuję, nie najgorzej wyglądam, dobrze wyglądają do czapek - jedyne, co mnie zniechęca to jej późniejsze zapuszczanie. Ale z drugiej strony teraz moja zapuszczona grzywka wygląda dosyć dziwnie i nie zawsze mam pomysł, co z nią zrobić. A Wy jak myślicie? Ciąć grzywkę? Zapuszczać?
Mnie też czasami nachodzi na grzywkę, ale wówczas przypominam sobie, jak się wkurzam, gdy odrasta i mi się odechciewa ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie...
UsuńŚlicznie, Twój kolor włosów mi się strasznie podoba!
OdpowiedzUsuńDziękuję, trochę pracowałam, żeby do takiego wrócić, bo w lutym miałam dziwny pomysł, żeby ufarbować się na rudo ;)
UsuńJa zawsze jak zetnę grzywkę czuję się w niej świetnie. Natomiast już po tygodniu jak muszę ją myć codziennie bo bardzo szybko mi się przetłuszcza odliczam tylko dni w kalendarzu kiedy odrośnie, aż do kolejnego ścięcia ;) I taką sinusoidę mam przez całe życie :D
OdpowiedzUsuńNo to w zasadzie tak jak ja, z tymże przynajmniej odkryłam jakie grzywki lubię, a jakie nie ;)
Usuńbardzo ladne wlosy :)
OdpowiedzUsuńŁadnie wyglądasz w takiej fryzurce, ja bym nie obcinała grzywki;-)
OdpowiedzUsuńDzięki, ale wiesz jak to jest, jak już jakaś myśl włosowa się pojawi w głowie... ;)
UsuńNie ciąć grzywki.
OdpowiedzUsuń