Każda włosomaniaczka wie, jak ważne jest noszenie czapki i chronienie włosów przed wszelkimi urokami zimy. Osobiście uwielbiam czapki, mam to szczęście, że do mojej buzi pasuje prawie każdy ich rodzaj, ale czapki jako takie mają jeden mankament. Spłaszczają fryzurę. Zwłaszcza jeżeli ponosimy ją trochę dłużej, na nic zdadzą się mizerne efekty odbijania włosów od nasady. Błądząc po bezkresach sieci, natknęłam się na sposób jednej z fryzjerek, która podpowiadała, jak prostą metodą uniknąć takiego spłaszczenia fryzury przez czapkę.
Jeżeli naszą docelową fryzurą jest noszenie włosów z przedziałkiem po środku, przed założeniem czapki, należy ich część przerzucić na bok. Nie musi to być przerzucenie staranne, chodzi o to, żeby spłaszczały się inne partie włosów. Po zdjęciu czapki, wracamy do pierwotnej fryzury.
Mam nadzieję, że części z Was ten sposób pomoże w zimowych zmaganiach z czapką :)
ja unikam czapek, bo robią dziwne rzeczy z moimi włosami. mam krótkie i jak są spłaszczone przez czapkę, to wygląda to co najmniej niekorzystnie:)
OdpowiedzUsuńNo tak, pewnych rzeczy sie nie przeskoczy, ale warto szukać innych rozwiązań, np. kapturów,czy luźniejszych kominów założonych na głowę:)
UsuńAmeryki nie odkryłaś.....
OdpowiedzUsuńja nie znałam tego sposobu wiec daruj sobie sarkazm
UsuńTo świadczy o Twoim zacofaniu ;]
UsuńLalka, wylałaś swoje frustracje, to teraz weź swoją zaniżoną samoocenę i żałosny sposób na jej podniesienie i idź zalewać się własnym jadem. Pojeżdżanie po mnie jest nawet zabawne, ale od moich czytelniczek wara.
UsuńDobranoc.
Sfrustrowana to może jesteś Ty. Ja nie muszę podnosić swojej samooceny poprzez robienie sobie idiotycznych zdjęć jak Ty.
Usuńskad czapka?
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że z hm, ale nie jestem pewna, bo to nie jest tegoroczny zakup ;)
Usuńo rany, jakim cudem tak szybko rosną Ci włosy! farbowałam swoje dzień po Twojej notce o Twoim farbowaniu, a odrostów prawie nie widać...
OdpowiedzUsuńChyba każdy ma dokladnie takie same wrażenia odnośnie własnych włosów. Mnie też się wydaje, że w ogóle nie urosły, choć rzeczywiście odrost jest spory :) Ale Twoje słowa też dodały otuchy :)
UsuńUwielbiam Twoją mimikę twarzy :) i czekam na nowe fryzurki!!! :))) Ja generalnie umiem zrobić wszystko na włosach moich córek, nawet najbardziej skomplikowane dobierańce.. ale siebie czesać nie umiem :( ale ćwiczę w wolnych chwilach :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
ciekawe... muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJa zamiast czapki noszę kaptur i mam troszkę mniejszy oklap :D
OdpowiedzUsuńNie znalam tego sposobu, bardzo fajny, wyprobuje!
OdpowiedzUsuńOla
Bardzo fajna metoda, muszę spróbować.
OdpowiedzUsuńJesteś super ,czekam na dalsze posty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Boże, dlaczego trafiam na ten pomysł teraz, jak zima praktycznie skończona :D
OdpowiedzUsuńCzyapka :D w sumie to jest jakaś myśl na zimę ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy arykuł. Pozdrawiam serdecznie autora.
OdpowiedzUsuńMi się jeszcze nie udało takiego efektu osiągnąć, ale cały czas nad nim wytrwale pracuje. Natomiast mój mąż odkąd dostał nowy kaszkiet z https://hatfactory.pl/30-kaszkiety to jestem zdania, że wygląda w nim bardzo męsko i pięknie.
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńJa również akurat takich problemów nie mam, gdyż moje włosy są bardzo krótko przycięte. Chociaż bardzo podoba mi się noszenie czapek i w sklepie https://hatfactory.pl/ za każdym razem znajdę coś ciekawego dla mnie.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie to zostało opisane. Będę tu zaglądać.
OdpowiedzUsuń