Okres okołoświąteczny sprzyjał pastwieniu się na włosach rodziny i przyjaciół. Jedną z takich ofiar była moja szwagierka, którą chciałam wykorzystać do zrobienia tutorialu na temat włosowej kokardki, ale tego dnia moje umiejętności w tej materii były nadzwyczaj mizerne. Skończyło się więc na prostej i dziewczęcej fryzurze. Opaska z warkocza dobieranego w sposób holenderski i odżywione, lekko podkręcone na końcach rozpuszczone włosy. Paulina jest zawodową siatkarką i na co dzień - a przynajmniej wtedy, gdy ja ją widzę - nosi się sportowo, włosy spina w kucyk. Myślę, że taka fryzura wydobywa jej dziewczęcą stronę i jeszcze bardziej podkreśla jej niesamowite oczy.
Spory problem sprawiła mi też zapuszczana grzywka (a komu nie sprawia?!), ostatecznie jednak zadowolona jestem z efektu, choć niestety na zdjęciach nie widać za bardzo samej warkoczowej opaski. Mam nadzieję, że Paulina również była zadowolona z fryzury, bowiem tak samo uczesałam ją na wigilijną kolację.
swietna fryzurka;]
OdpowiedzUsuńTak jak napisałaś- nie widać zbytnio opaski z warkocza, a bez tego fryzura wydaje się bardzo zwykła. "Na żywo" wyglądała z pewnością lepiej. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie fryzury :)
OdpowiedzUsuńNa wigilię chciałam identyczną fryzurkę :) Ostatecznie opaska z warkocza była tuż na czołem, a włosy proste. Bardzo fajna i dziewczęca fryzurka
OdpowiedzUsuńSzkoda, że mam dwie lewe ręce do fryzur... Bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńśliczna jest !
OdpowiedzUsuńMarzy mi się podobna fryzurka na 18-nastkę kuzyna.
Faaajna, skromna i gustowna :))
OdpowiedzUsuńFryzura bardzo ladna, a szwagierka piekna:)
OdpowiedzUsuń