tony and guy sea salt spray - co robi na włosach






Skuszona promocją w Rossmanie i bombardującymi mnie fotkami pięknych plażowych fryzur, rozczochranych fal, które wydają się być dość modne w tym sezonie kupiłam Tony and Guy Sea Salt Spray. Liczyłam na taką właśnie fryzurę, seksowne fale i fryzurę niczym morska syrena, która spędziła cały dzień na plaży. No cóż. Liczyć sobie mogłam, tymczasem sam spray nie robi z moimi włosami praktycznie nic. No cóż, widać swoją niekończącą się seksowność muszę podkreślać inaczej niż plażowymi falami. 

Instrukcja użycia soli morskiej jest prosta. Spryskujemy suche lub wilgotne włosy, jeśli mamy takie życzenie możemy sobie włosy pougniatać, a następnie cieszymy się piękną fryzurą. W spryskanie suchych włosów i fryzurę po takim zabiegu nie uwierzyłam ani na moment. Dlatego pierwsze podejście do specyfiku to spryskanie wilgotnych włosów, które wcześniej rozczesałam i pójście spać. Liczyłam na to, że przez całą noc włosy odpowiednio się wygniotą, sól zadziała i od rana będzie piękna fryzura. Rano zaplanowanej fryzury w zasadzie nie było.  Zupełny niewypał. 



Kolejny raz postanowiłam trochę pomóc swoim falom i tym razem wilgotne i spryskane sprayem włosy zawinęłam na noc w lekkie ślimaki i znowu udałam się na zasłużony spoczynek. Było minimalnie lepiej, bo przez zawinięcie można było zauważyć coś na kształt fal, ale w zasadzie tylko po jednej stronie. Więc nawet jako utrwalacz ten spray nie zrobił w zasadzie nic. 



Na razie odechciało mi się testowania tego sprayu. Zwłaszcza, że w sumie nie wiem, co jeszcze mogłabym zrobić, żeby pomóc sprayowi.  Sam środek rzeczywiście jest delikatnie słony i bardzo lepki, wydawało się, że rzeczywiście zadziała. Niestety, na taką fryzurę jak poniżej będę musiała znaleźć inny sposób. 

 


12 komentarzy:

  1. Mam te same wrażenia. A efekt o ktory Ci chodzi, możesz uzyskać innym sprayem Toni&Gusy, Beach Curl. Niestety jest trudno dostępny :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za wskazówki, ale póki co zraziłam się do tej firmy. Pokombinuję po prostu z ślimakami na wilgotnych włosach :)

      Usuń
  2. rzeczywiście efekt nie zachwyca:(

    OdpowiedzUsuń
  3. faktycznie, efekt = nic ciekawego... a jaki jest skład tego spray'u? bo sól to chyba nic dobrego dla włosów... nie niszczy, nie wysusza?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc nie wiem, odsyłam do gugli. Ale tez nie kupowałam tego kosmetyku pod kątem składu, chciałam po prostu mieć coś, co od czasu do czasu stworzyłoby mi takie fale. Użyłam dwa razy, więc też mi trudno powiedzieć, żeby wysuszył czy je jakoś zniszczył. Nie robi nic w żadną stronę ;)

      Usuń
    2. I see ;) oki, dzięki za info!

      Usuń
  4. "coś jakby plażowe fale" naprawdę fajnie wygląda :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie tam dwie takie falki jakby wyszły, ale co z tego, jak w sumie po skręceniu włosów w ślimaki, czyli pewnie to samo miałabym bez spryskiwania ich solą ;)
      Ale dzięki, że jakiś pozytyw tej fryzury zauważyłaś ;)

      Usuń
  5. fryzury z fotek na dole zawsze mi się marzył,ale na moich włosach nic nigdy nie utrzymuje się dłużej, niż pół godziny. a fale spryskane toną lakieru wcale nie wyglądają ładnie..
    taki spray ponoć można zrobić po prostu wlewając do butelki wodę z morza ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. jestes wstretna jak psi pisior, wez nie wgrywaj zdjec swojej twarzy bleleee

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za chęć podzielenia się spostrzeżeniami i równocześnie uprzejmie proszę: nie spamuj. Komentarze z linkami auto- lub cośpromocyjnym zostaną usunięte.

back to top