Sock bun czy kok z wypełniaczem?

Wysoki kok na czubku głowy, to ostatnimi czasy bardzo popularna, wygodna i twarzowa fryzura. Akceptuje ją nawet moja przyjaciółka, która upięć na czubku głowy w ogóle nie lubi. Nosi ją mała, nosi ją duża. No dobrze, ale co włożyć do środka? Opcje są dwie: skarpetka i przeznaczony i stworzony w tym celu wypełniacz. Do niedawna używałam tylko skarpetki, niedawno, zupełnie przez przypadek (dzięki Mai) stałam się szczęśliwą posiadaczką wypełniacza. Która opcja jest lepsza? Trudno orzec, mnie cieszy, że mam do dyspozycji obie.



- skarpetka jako wypełniacz to bardzo ławy materiał. Jeżeli, dziwnym trafem, nigdy nie robiłaś koka na skarpetce możesz zacząć dosłownie w każdym momencie;
- skarpetka jest bardziej miękka, pracuje razem z włosami podczas ich zawijania;
- koczek jest pełny, ale nieprzesadzony;
- po rozwinięciu włosy układają się w ładne, delikatne fale;
- koczek trzyma się sam, wystarczy skarpetka, nie potrzeba wsuwek


 




- jest bardziej efektowny, większy;
- przy odpowiedniej długości włosów można je ciekawie układać dookoła koczka;
- wypełniacz jest narzędziem przeznaczonym do wypełniania koka, nie ma zatem stresu, że ktoś zauważy skarpetkę, nie ma też poczucia noszenia skarpetki na głowie (niektórzy mają z tym problem);
- jest bardziej sztywny, trzeba przytrzymywać go wsuwkami;



 

A Wy co wolicie? Czego używacie? Widzicie jeszcze jakieś plusy i minusy obu materiałów do koczka? 


38 komentarzy:

  1. Ze skarpetką nigdy nie próbowałam w obawie, że mi się nie uda, mam za to wypełniacz i bardzo go lubię :) Poza tym chyba bardziej wizualnie podobają mi się koczki z wypełniaczem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie chyba też, choć skarpetka jest milion razy bardziej swojska :)

      Usuń
  2. Próbowałam obu metod, ale nic z tego nie wyszło..
    Jak robię z wypełniaczem to zostaje mi za dużo włosów do owinięcia wokół jeszcze i wygląda to jak wielki placek na głowie, a na skarpetce ogóle mi to nie idzie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam podobnie, mam na tyle długie włosy, że jak spróbowałam metody koczka z wypełniaczem, to zostało mi tyle włosów na około, że gdy próbowałam je podpiąć to efekt mi wyszedł gorszy niż jak robię koczka tylko z moich włosów.

      Usuń
    2. A próbowałyscie mniejszych rozmiarów wypełniaczy? To dobre narzedzie, zeby uformowac kształt koka, same włosy nie zawsze tak współpracują.

      Usuń
    3. Chodzilo mi o wieksze, mniejsze nie rozwiazalyby problemu, nadal zostaloby duzo wlosow, a skoro macie z tym problem, to chyba by nie pomoglo ;)

      Usuń
    4. A może zamiast umieszczania wypełniacza tuż przy czubku głowy i otaczaniem go włosami, wziąć go na sam koniec włosów w kucyku i do góry, powoli zawijać go? Wtedy włosy będą wszystkie zwinięte. :)

      Usuń
  3. ja wole na skarpetce bo mniej niszczy wlody i wyglada naturalniej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego uwazasz,ze w ogole sie wlosy niszcza wtedy? Przez wsuwki? Nie sadze,zeby to było jakos wybitnie inwazyjne uczesanie (no, moze poza naciaganiem wlosow do gory, ale w ten sposob nie moglibysmy robic prawie nic).

      Usuń
    2. mnie osobiscie wypelniacz ciągnie za wlosy, wolę skarpetkowy,po ktorym mam swietne loczki ;d

      Usuń
  4. ja osobiście stosuję kok z wypełniaczem i jestem z niego bardzo zadowolona... do pracy jak dla mnie idealny! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, to swietna fryzura do pracy czy w miejsca, gdzie trzeba wygladac formalnie (wtedy kok nizej).

      Usuń
  5. ja wolę wypełniacz :) tak jak piszesz - nie stresuję się, że będzie widać skarpetkę ;) poza tym w wypełniacz można wpiąć wsuwki, co często ułatwia mi robienie fryzury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie skarpetka nie przeszkadza, choc moze np. na oficjalnym przyjeciu juz bym sie cuzla z nia dziwnie ;)

      Usuń
  6. Próbowałam skarpetki jedynie. Wypełniacza nie mogę upolować, ale poszukiwania trwają :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mi się podobają takie koczki, ale niestety mam za cienkie włosy:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nic, a nic sie nie udaje? Skarpetką też nie?

      Usuń
  8. Ja widzę tylko same plusy obu :) jednak bardziej mi się podoba kok z wypełniaczem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Farbowałaś włosy? Jakieś takie ciemniejsze są ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może tak to wygląda przez odrosty własnie. OStatnio farbowałam włosy pod koniec grudnia, a gdy mam zaczesane wlosy duzo bardziej je widac.

      Usuń
  10. jak to możliwe, że nigdy wcześniej nie trafiłam na Twojego bloga! teraz będę godzinami nadrabiać zaległości :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam, choc chyba niestety tych godzin tak duzo sie nie uzbiera ;)

      Usuń
  11. Jakoś nie lubię takich koczków, więc nigdy nie próbowałam ani na skarpetce ani na wypełniaczu tego zrobić :) nie wspomnę o tym, że nie potrafiłabym :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami meczace jest to, ze jest ich tak duzo, choc tez bez przesady, na ulicach nadal kroluja smetnie zwisajace, niezadbane wlosy, niestety :(

      Usuń
  12. uwielbiam takie koki ;) często je nosze :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja mam wypełniacz i zastanawiam się nad spróbowaniem sockbun. Kusi mnie to, że ponoć ładne loki są po nim ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TO prawda, ładne fale się robią, próbuj, próbuj :)

      Usuń
  14. Na skarpetce nie próbowałam, mam wypełniacz i jestem zadowolona chociaż teraz go nie używam bo mocniej podcięłam włosy i czekam aż podrosną :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Ile razy próbowałam na skarpetę...z marnym skutkiem, włosy mi uciekają, koślawo je nakręcam... za to z wypełniaczem to są 2 ruchy;-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wypełniacz można też kupić w mniejszym rozmiarze - ja mam taki właśnie nieduży i sprawuje się super. Na jego korzyść wg mnie przemawia to, że można łatwo używać wsuwek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam posredni, ale zamierzam, z czasem zaopatrzyc sie w rozne rozmiary. Choc do tego najwiekszego chyba mam jeszcze za krotkie wlosy..

      Usuń
  17. Wypełniacza jeszcze nie testowałam i nie wiem czy będę, bo póki co zaczęłam swoją przygodę z sock bunem i skarpetką, i ta opcja jak najbardziej mi odpowiada ;) Strasznie fajny ten koczek i całkiem łatwy ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. zdecydowanie wypełniacz. Moje przygody ze skarpetką przedstawiają się nader komicznie... ;p

    OdpowiedzUsuń
  19. Używałam obu sposobów, jednak wolę wypełniacz. Łatwiej mi włosy spleść i nic mi nie odstaje, bo wszystkie pojedyncze włoski są splecione przy pomocy wsuwek.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za chęć podzielenia się spostrzeżeniami i równocześnie uprzejmie proszę: nie spamuj. Komentarze z linkami auto- lub cośpromocyjnym zostaną usunięte.

back to top