No dobra, wcale nie Ariel, a Agata, ale cała reszta się zgadza. Myśl o sławnej syrence pojawiła się w mojej głowie, gdy kończyłyśmy już fryzurę. Ariel też przecież miała śliczne czerwone pukle.
Ta fryzura to klasyka i strzał w dziesiątkę. Pasuje do praktycznie każdej stylizacji i różnych długości włosów. Nie zawiedzie.
Jedyny mankament, który pojawił się u Agaty to fakt, iż byłam u niej stosunkowo wcześnie rano, a bal przecież wieczorem. Nic to - są i na to sposoby, a Agata spędziła cały dzień w spinkach i wacikach. Ale czego się nie robi, by zostać królową balu?
I na koniec drobne ogłoszenie:
W weekend 7-9 lutego będę w Warszawie. Dostępna jestem na czesanie w sobotę do południa/wczesne popołudnie.
Retro fale prezentują się świetnie :)
OdpowiedzUsuńSą absolutnie przepiękne!
OdpowiedzUsuńAgata wygląda świetnie! ;)
OdpowiedzUsuńPiękne, piękne <3 takie właśnie fryzury powinny robić fryzjerki na studniówki, a nie kosmiczne upięcia z toną lakieru i brokatu lub loki ala porcelanowa lalka. Ja na swojej studniówce miałam coś podobnego, ale fale były nieco luźniejsze, robiłam je sama :)
OdpowiedzUsuńfryzura super i kolor włosów ;)
OdpowiedzUsuńale kolczyk straszliwie szpeci... ehh