Jak mawiają aztekowie warkoczy nigdy za wiele. Albo jak głosi stare chińskie powiedzenie lepsza grzywka w warkoczu, niż zwisająca przy twarzy. I nawet jeśli powyższe przysłowia są zmyślone, to moc grzywki zaplecionej w warkocz jest niepodważalna. To jeden z najprostszych i najbardziej uniwersalnych sposobów na okiełznanie włosów przy buzi. W tym poście przedstawiam tę chyba najbardziej klasyczną wersję czyli po prostu warkocz francuski upleciony z grzywki. W kolejnych wpisach postaram się pokazać więcej sposobów jak można poradzić sobie z grzywką podczas jej zapuszczania lub gdy po prostu mamy chęć na zupełnie odsłoniętą buzię.
właśnie mam grzywkę ujarzmioną w warkocz bo:
OdpowiedzUsuńa) zapuszczam ją
b) zasnęłam z wilgotnymi włosami, więc rano nie mogłam się odnaleźć w gąszczu włosów.
Grzywka w warkocz nie raz ratowała moje życie :-)
Bardzo lubię tak upięcia. chociaż częściej robię zaplatańca, bo z warkoczem francuskim to różnie bywa. Potrzebuje więcej wprawy :)
OdpowiedzUsuńZrób posta "JAK się robi..." :3
OdpowiedzUsuńDziewczyny,instrukcję jak zaplesc warkocza z grzywki znajdziecie już na blogu. Tylko w tym wypadku plotłam warkocza francuskiego, a nie holenderskiego (do różnicy miedzy tymi dwoma odsyłam do Sieci :))
UsuńBardzo fajny pomysł na niesforną grzywkę :)
OdpowiedzUsuńLubię tak zaplatać grzywkę :)) /E
OdpowiedzUsuńsliczny kolor włosów i super pomysł grzywke:)
OdpowiedzUsuńnigdy mi to nie wychodzi :D
OdpowiedzUsuń